Dzisiejszy wpis dedykuję mojemu koledze, która uważa, że nie istnieje coś takiego jak wegetariański pasztet. Wegetariańskie pasztety zaczęłam piec kilka lat temu. Do tej pory robiłam je zawsze z dodatkiem jajek. Dzisiejszy pasztet jest moim pierwszym wegańskim pasztetem – zamiast jajek użyłam kaszy jaglanej, pasztet ma idealną konsystencję, nie rozpada się ani nie kruszy podczas krojenia. Dzięki kaszy jaglanej nie trzeba dodawać już bułki tartej, co na pewno docenią osoby nietolerujące glutenu. O wspaniałych właściwościach kaszy pisałam m.in. tutaj i tutaj . Wszystkim sceptycznie nastawionym do pomysłu wegetariańskich pasztetów, polecam wypróbować dzisiejszy przepis. Pasztet przypomina w smaku tradycyjny mięsny, a jednocześnie zawiera mniej tłuszczu, doskonale się komponuje z kromką dobrego chleba.

Przepis zaczerpnęłam z Jadłonomii, trochę go zmodyfikowałam.

Składniki:

• 200 g suchej soczewicy zielonej lub brązowej
• 100 g suchej kaszy jaglanej
• 2 cebule
• 4-5 łyżek suszonej żurawiny
• 4-5 łyżek sosu sojowego
• po czubatej łyżce majeranku, lubczyku, cząbru, łyżeczka gałki muszkatołowej, sól, pieprz, 2 listki laurowe, 2 ziarna ziela angielskiego, 2 ziarna jałowca
• pół szklanki delikatnego w smaku oleju lub oliwy + trochę do smażenia

Przygotowanie:

Kaszę i soczewicę ugotować do miękkości, odstawić do wystygnięcia. W między czasie cebulę drobno posiekać i smażyć na wolnym ogniu razem z listkami laurowymi, zielem angielskim i jałowcem. Gdy cebula zmięknie wyłowić przyprawy i wyrzucić je. Wszystkie składniki poza żurawiną zmiksować na gładką masę. Następnie dodać żurawinę i wymieszać całość łyżką. Masę przełożyć do keksówki. Piec w temperaturze 170 stopni przez 45-60 minut. Gotowy pasztet studzić w foremce przez co najmniej kilka godzin.

Polecam też pasztet warzywny.