Tak jak obiecywałam, mam dla Was kolejny przepis na pyszną sałatkę. Tym razem w roli głównej ciecierzyca i jabłko. Połączenie mogłoby się wydawać...
Autor: Kimi30 października 2011 o 23:078 Komentarze
Wyprawę do Peru oceniam jako bardzo udaną. Najbardziej zachwyciło nas Machu Picchu – jeden z siedmiu cudów świata, niesamowite miejsce, żadne zdjęcie nie odda jego magii. Do tego mnóstwo alpak i lam 🙂 Pod względem kulinarnym też jesteśmy bardzo zadowoleni.
W Peru je się mnóstwo ziemniaków (mają ponad 3 tys. gatunków, z czego ok. 300 odmian można znaleźć na targu), kukurydzy, chilli i kaszy quinoa (quinua). Pije się kompot z czarnej kukurydzy (chica morada), świeżo wyciskane soki owocowe, pisco sour (drink z dodatkiem białka jajka, może nie brzmi to zbyt zachęcająco, ale jest przepyszny) i oczywiście dużo herbaty z koki (mate do coca), która pomaga zwalczać objawy choroby wysokościowej, a mnie nawet pomogła na chorobę morską.
Peruwiańczycy bardzo lubią zupy. Jedną z bardziej popularnych jest zupa z kaszą quinoa. W zasadzie w każdym domu jest przygotowywana inaczej – z dodatkiem mięsa, sera, różnych warzyw. Najlepszą jadłam na wyspie Taquile na jeziorze Titicaca, miała śliczny żółty kolor i przypominała trochę nasz polski krupnik.
W Peru je się też dużo ryb. Najlepiej zamawiać je nad jeziorem lub nad oceanem, wtedy można być pewnym, że będą świeże. Jedną z bardziej popularnych ryb jest pstrąg. Najlepszego jadłam w tym samym miejscu, gdzie krupnik z quinoa, czyli na wyspie Taquile. Do tego mieliśmy widok na całe jezioro Titicaca, w oddali było nawet widać Boliwię.
Nad oceanem przeważają ryby smażone (np. sola) i ceviche, czyli ryba i/lub owoce morza marynowane w soku z limonki z dodatkiem cebuli, papryki i kolendry, często też chilli. W ogóle Peruwiańczycy lubią pikantne jedzenie i prawie zawsze na stole stawiają ostry sos lub sałatkę z bardzo pikantnej cebulki.
Ceviche warto spróbować w miejscowości Paracas przy okazji wycieczki na wyspy Ballestas (na wyspach tych mieszkają lwy morskie, pingwiny i tysiące ptaków). Podają je chyba w każdej knajpce. Polecam restauracje bez widoku na morze – ceny zdecydowanie niższe!
Wielbiciele mięsa koniecznie muszą spróbować świnki morski, narodowej potrawy peruwiańskiej. Ja za mięsem nie przepadam, więc spróbowałam tylko odrobinkę, a potem świnka śniła mi się po nocach ;-), ale według mojego mięsożercy jest smaczna, choć zdecydowanie zbyt koścista. Jest to jedna z droższych potraw, najlepiej zamówić ją w miejscu mniej turystycznym np. w Puno.
Kolejną tradycyjną peruwiańską potrawą jest papa rellena. Jest to faszerowany ziemniak lub jak na zdjęciu obok plasterki ziemniaków z różnymi dodatkami. Dodatki mogą być mięsne (na zdjęciu aji de gallina, czyli kura w sosie na bazie mleka z dodatkiem pikantnej, pomarańczowej papryki), wegetariańskie, rybne… My mieliśmy wyjątkowe szczęście, po skończonym obiedzie kelner pokazał nam kosz pełen przeróżnych odmian ziemniaków. Niektóre wyglądały bardzo dziwnie. Peruwiańczycy tak bardzo lubią ziemniaki, że jak się zamówi ryż, to dostanie się go prawie zawsze razem z frytkami!
Będąc w Peru, warto jadać w różnych typach lokali. Bardzo polecam odwiedzanie chociaż jednego baru mlecznego, w których jadają praktycznie tylko miejscowi. Cały obiad/kolacja w takim miejscu (zupa, drugie danie, pieczywo i picie) kosztuje ok. 4-6 zł, a atmosfera jest niepowtarzalna. W ładniejszej i bardziej turystycznej restauracji za 12-16 zł dostaniemy przystawkę (przeważnie chlebek czosnkowy lub awokado), zupę lub sałatkę, drugie danie, herbatę z koki i często jeszcze pisco sour. Najdrożej jest w Limie, tam też jest najwięcej eleganckich restauracji. Odwiedziliśmy jedną, więc możemy powiedzieć, że mamy przekrój przez wszystkie typu barów i restauracji.
Żeby wszystko opisać, co jedliśmy, musiałabym napisać całą książkę…
Tak jak obiecywałam, mam dla Was kolejny przepis na pyszną sałatkę. Tym razem w roli głównej ciecierzyca i jabłko. Połączenie mogłoby się wydawać...
Kimi7 czerwca0 Komentarze
Jak już wiele razy wspomniałam, odżywiam się w 95% wegetariańsko. Mięsa nie jem już od kilku ładnych lat, ale od czasu do czasu nachodzi mnie ochota...
Tym wpisem zaczynam cykl przepisów na miski Buddy i różne sałatki. Odkąd zrobiło się cieplej, mamy z moim mężem większą ochotę na lekkie lunche...
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.
© Copyright 2023. All rights reserved.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Pingback: Ceviche | Smakowite
Pingback: Tańczący Spokojną Starość – Indianie w Polsce. | POLScott24